Pisząc dzisiejszy tekst, zastanawiałam się, na ile powinnam być wylewna. O czym opowiedzieć, a co pominąć? Czy tego typu treść nadaje się do publikacji? To historia moja i mojej marki – AZ, która rozpoczęła się pięć lat temu. Dzieląc się z nią, chciałam pokazać kulisy mojej drogi, trudności, które musiałam pokonać. Sposoby radzenia sobie i źródła siły, które sprawiały, że za każdym razem powstawałam.
To nie magiczne myślenie i wsłuchiwanie się w motywacyjne hasła doprowadziły mnie do miejsca, w którym czuję zawodowe spełnienie. Skończyłam psychologię i wiem, że każdy z Nas różni się od siebie. Mamy odmienne wartości, temperament, osobowość. Są osoby bardziej sumienne, które wysoko cenią otwartość na doświadczenia i charakteryzują się niską neurotycznością, i takie, które są ugodowymi ekstrawertykami, ceniącymi stałość. Ja należę do tych pierwszych. Moja osobowość uwarunkowana genetycznie z pewnością pomogła mi w wyznaczaniu i osiąganiu celów.
Dlatego, proszę potraktujcie dzisiejszy wpis, jako źródło inspiracji, nie wzór do naśladowania. Weźcie z niego, to co najlepsze dla siebie. Budujcie i umacniajcie swoją wewnętrzną siłę. Cokolwiek trudnego Ciebie spotyka, wiedz, że to minie. Przetrwa zaś wszystko to, co osadzone jest głęboko w Twojej duszy.
Jest kwiecień 2015 roku, piszę pracę magisterską na temat suplementów diety, drugim okiem zerkam na biznesplan. Kilka dni wcześniej, blisko swoich 24-tych urodzin podjęłam decyzję o otworzeniu gabinetu kosmetologicznego. Ja, dziewczyna, która nigdy wcześniej nie miała doświadczenia z biznesem. Dla której do tej pory szczytem marzeń było otrzymanie etatu w klinice estetycznej i współpraca z doświadczonym dermatologiem. Nigdy wcześniej nie wybiegałam ponad ten scenariusz. Aż do teraz. Tysiące stron później w moim notesie, zapisuję pierwszy dzień pracy we własnym gabinecie i myślę: najgorsze już za mną. W wynajętym, hotelowym lokalu, spędzałam większość swojego czasu. Wykonując zabiegi manualne i budując swoje miejsce w Internecie. Do jesieni. Po czterech miesiącach pracy w sezonowej miejscowości, zrozumiałam, że mój rozwój zależy również od miejsca, w którym się znajduję. Od odbiorców, którzy decydują się na kompleksowe terapie kosmetologiczne, którzy wiedzą, że na efekt zabiegowy należy poczekać. Nie winię nikogo, to kwestia rynku i przyzwyczajeń. Jeśli na każdym drogeryjnym kremie znajdujesz obietnicę usunięcia zmarszczek lub przebarwień, w końcu zaczynasz w to wierzyć, a wizyty w gabinecie stają się okazjonalną formą poprawienia urody, najczęściej przed ważnymi wydarzeniami. Zderzenie rzeczywistości z moimi aspiracjami bolało, zapłaciłam za to stresem i nieprzespanymi nocami. I gdy już oswoiłam się z realiami panującymi na rynku, myśląc: cierpliwie poczekam na swoją kolej, na gotowość ze strony klientów, doszły kolejne problemy. Tym razem finansowe: opłata najmu, ZUS, podatki. Nie byłam na to gotowa, miałam dopiero 24 lata i zaczynałam od zera.
Pięć lat później jestem tutaj, w miejscu, o którym nawet nie śniłam. Pracuję na najlepszych markach kosmetologicznych, we własnym niewynajmowanym gabinecie. Od lat buduję relację z stałymi pacjentami, rozmawiając nie tylko o pielęgnacji, ale i o jakości życia, codziennych troskach. Pacjentami, którzy inspirują mnie, a ja ich. Pracuję z grupą specjalistów z całej Polski, tworząc szkolenia z zakresu Kosmetologii Interdyscyplinarnej, dziedziny którą wykreowałam. W każdym wydaniu największego czasopisma Beauty – LNE, znajdują się moje artykuły. Pierwsze wystąpienia na międzynarodowej konferencji już za mną, kolejne przed. Piszę e-booki i e-kursy, tworzę webinaria. Zrzeszam społeczność kosmetologów, gotowych na nieustanną edukację, na wspólne budowanie rynku, na głośne mówienie NIE dla jednorazowych działań i na wszystko, co w ich mocy, by pomóc drugiemu człowiekowi. Dziś jestem spełnionym kosmetologiem z niekończącymi się planami na przyszłość. Z wartościami, które pomagają mi każdego dnia stawiać kolejne kroki w życiu zawodowym. Dziś odważniej kieruję swoje myśli w stronę słów: Agato, zapracowałaś na to.
Co wydarzyło się na przestrzeni czasu?
Historia marki AZ to setki notesów wypełnionych milionami słów. To myśli, które zbierałam w różnorodnej przestrzeni – podczas spacerów w lesie, samotnych zachodów słońca na plaży i odległych azjatyckich podróży. To poszukanie odpowiedzi na pytanie: kim jestem i w jaki sposób chciałabym wyrazić swoje wnętrze w pracy? To samorozwój, budowanie wglądu i świadomości.
To w końcu głęboka analiza problemów skórnych i nieustanne poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: dlaczego? Dlaczego trądzik spotyka tak wiele osób? W jaki sposób hormony wpływają na fibroblasty i keratynocyty? Dlaczego stany zapalne nie mogą wygasnąć przy niedoborach? W jaki sposób je zdiagnozować i wyrównać? I w końcu, jak ułożyć kompleksowy Beauty Plan dla pacjenta?
Pytanie dlaczego? doprowadziło mnie do wiedzy, która daleko wybiega poza Kosmetologię wykładaną na Uczelniach i pozwoliło na poszukiwanie źródeł informacji w przedmiotach z zakresu medycyny, stopniowym implementowaniu ich do swojej pracy. Pozwoliło na ustalenie priorytetów, również w zakresie budżetu. Doskonale pamiętam ten czas, gdy przy ograniczonych środkach nieustannie inwestowałam w literaturę naukową czy dostęp do odpłatnych artykułów. Pamiętam moment, gdy ostatnie fundusze po opłaceniu składki ZUS, czynszu, podatków, przeznaczałam na szkolenia w stolicy, na które dojazd tylko w jedną stronę trwał siedem godzin. Od początku pragnęłam bycia spójną i wykonywania procedur, które są nie tylko bezpieczne i przyjemne dla pacjenta, ale przede wszystkim prowadzą do długoterminowych efektów w postaci redukcji stanów zapalnych, ujednolicenia kolorytu skóry czy spowolnienia starzenia.
Starzenie – przyglądanie się jego procesowi i zrozumienie fizjologii zdecydowały o propagowaniu nurtu Healthy Aging. Nurtu, który w opozycji do Anti Aging nie walczy ze starzeniem, a daje pacjentowi szereg narzędzi do jego spowolnienia (więcej o Healthy Aging tutaj). Obserwując moich pacjentów i widząc, jak styl życia i sposób reagowania na stres wpływaką na szereg procesów zachodzących w organizmie, począwszy od ilości uwalnianych neuroprzekaźników, po pracę narządów dokrewnych, zdecydowałam o podjęciu kolejnych studiów – psychologii klinicznej.
W jaki sposób zmagałam się z problemami?
Wracanie do sytuacji trudnych nie leży w mojej naturze. Z przeszłością nie można zrobić wiele, a ja nie lubię tracić czasu. O wiele lepiej jest wybierać to, co tu i teraz lub tworzyć plany na przyszłość, która wciąż do nas należy. Chcąc jednak obiektywnie przedstawić historię marki AZ, nie sposób jest pominąć problemów i upadków, które podczas pięcioletniej drogi pojawiały się aż nazbyt często.
W ciągu pierwszych dwóch lat doświadczyłam wielu trudności, nazbyt wielu jak na tak krótki czas. Od nieuczciwych właścicieli i wynajmu lokalów obciążonych komornikiem po wspólniczkę, która wykorzystała moje zaplecze merytoryczne, tworząc komercyjną markę. Do tego pełna lista osób, które kopiowały wpisy/artykuły, materiały graficzne, czy nawet zastrzeżone już dzisiaj logo. W niektórych sytuacjach nie obyło się bez pomocy prawnej. Nie wspomnę już o problemach finansowych, które rosły wraz z moimi wymaganiami i potrzebą inwestowania tylko i wyłącznie w produkty wysokiej jakości, zarówno od strony produktów jak i szkoleń. Po latach okazało się, że to właśnie takie podejście doprowadziło mnie do ekonomicznej stabilizacji.
Dlaczego pomimo wielu trudności nie zdecydowałam o zmianie zawodowej ścieżki?
Moje zamiłowanie do Kosmetologii zrodziło się na długo przed otworzeniem gabinetu. Po kilku miesiącach od rozpoczęcia studiów, zaczęłam mieć własne wyobrażenia o sposobie pracy z pacjentem. Tak bardzo pragnęłam je zrealizować. To moje wyobrażenia i własna definicja Kosmetologii jako dziedziny kompleksowo zajmującej się zdrowiem stały się największym motorem do działań. To do tych wyobrażeń wracałam, zawsze wtedy, gdy napotykałam trudności. Jasna wizja celu nadawała kierunek wszystkim moim działaniom i pozwalała na szybką zmianę perspektywy i nieutożsamianie się z problemami. To tylko trudny odcinek, który muszę pokonać – wierzyłam.
Pomogło mi również myślenie o pracy w kategorii stałego elementu życia. Moja osobowość nie pozwoliła by mi na niepracowanie, a dążenie do zawodowego spełnienia zajmuje wysokie miejsce w kategorii życiowych wartości. Zatem jeśli nie Kosmetolożką, kim mogłabym być? – pytałam siebie. A odpowiedź przychodziła tylko jedna – nic nie jest w stanie dać mi takiej satysfakcji jak Kosmetologia. Nie miałam wyjścia, gdy nadchodziły problemy, podnosiłam się, wracałam do działania. Przekuwałam problem w działanie, korzystałam z siły resiliencji. I tak oto, po pięciu latach osiągnęłam więcej, niż kiedykolwiek zakładałam.
Jak planuję wykorzystać kolejnych pięć lat?
Pierwsze pięć lat marki AZ to budowanie zaplecza merytorycznego i zbieranie doświadczenia w pracy z różnorodnymi problemami skórnymi. Najbliższy, nadchodzący czas to czas na dzielnie się wiedzą i tworzenia narzędzi pomocnych do rozwoju w nurcie Kosmetologii Interdyscyplinarnych. Kilka miesięcy temu, na dwudzieste dziewiąte urodziny po raz kolejny spisałam swoje plany. Tym razem byłam bardziej odważna. Wiem już, że jeśli włożymy w coś całe swoje serce i zdecydujemy się na pracę ponad osiem godzin dziennie, łącznie z weekendami, to absolutnie wszystko jest możliwe.
Co dzisiaj chciałabym powiedzieć młodym, niedoświadczonym Kosmetolożkom?
Być może znajdujesz się na początku zawodowej drogi, marzysz o własnym gabinecie, albo w ostatnim czasie zdecydowałaś się go otworzyć. Gratuluję! To śmiałe plany, odważna decyzja. Samodzielna praca w zawodzie Kosmetologa pozwala na pracę zgodną z wartościami. To właśnie one – wartości obok determinacji liczą się najbardziej. To one nadają kierunek każdemu ważnemu dla nas obszarowi. Dzisiaj, po pięciu latach doświadczenia z własną marką, chciałabym powiedzieć Tobie – gdziekolwiek się teraz znajdujesz, podążaj za swoimi wartościami. Nazwij je, sprecyzuj. Określ, co przynosi Tobie poczucie zawodowego spełnienia. A później krok po kroku, nieustannie je realizuj, bez względu na czas. Inwestuj w rozwój, to on stanowi podstawę sukcesu. I zawsze, ale to zawsze pamiętaj, by dbać nie tylko o swoich pacjentów, ale przede wszystkim o siebie. To Twoje ciało, spokój, opanowanie i wiedza stanowią największe narzędzie do pracy ze skórą.
1 Komentarz
Barbara Jaskolska
Pani Agatko, zycze wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!😊
Wykonala Pani ogromna prace, dzieki ktorej my, klientki, mozemy czerpac wiele korzysci dla swojego wygladu, ale tez samopoczucia i zdrowia. Mysle, ze wszystkie trudnosci ktore wydarzyly sie po drodze, wzmocnily Pania i wiele nauczyly. Pozdrawiam cieplo, mocno trzymam za Pania kciuki w zyciu prywatnym i zawodowym🤗❤🤗