Wzbogacanie życia, nowe doświadczenia, dystans i refleksja – wszystko to i jeszcze więcej dają mi podróże. Bez nich nie rozwijałabym się. Stanowią napędową siłę mojego życia. Postanowiłam stworzyć nowy cykl wpisów – Kosmetolog w podróży, którego celem jest zainspirowanie Was i zapoznanie z alternatywnymi sposobami na poprawę urody, mającymi miejsce poza granicami naszego kraju.
Po Mauritius, mojej pierwszej podróży w 2019 roku, przyszedł czas na Maroko. Eksplorowałam je przez siedem dni, odwiedzając Taroudant, Ouarzazate, Erfoud (w pobliżu Sahary), Marrakesz i Agadir.
W Maroko rytuały pielęgnacyjne pełnią bardzo ważną rolę – zarówno ze względów religijnych, kulturowych, czy w końcu geograficznych. Wysokie temperatury, wilgotność powietrza i unoszący się piasek pustyni to warunki, w których łatwo o przyspieszone starzenie i podrażnienie skóry. Tymczasem skóra Marokanek (a uwierzcie, przyglądałam się im z dużą uwagą) wygląda promiennie i zdrowo. Jak one to robią?
Marokanki wykorzystują do pielęgnacyjnych rytuałów wszystko to, czym obdarzyła je natura.
- Olej arganowy – Maroko to jedyny kraj na świecie, w którym drzewa arganowe wydają owoce. To z nich tłoczony jest najpopularniejszy kosmetyk Marokanek – olej arganowy. Wykorzystywany w pielęgnacji skóry twarzy, ciała i włosów olej arganowy stanowi źródło NNKT – głównie omega-6 i omega-9 oraz tokoferoli (pochodnych witaminy E). Te ostatnie posiadają silne właściwości przeciwutleniające, hamują procesy starzenia i naprawiają posłoneczne uszkodzenia skóry.
- Olej z opuncji figowej – obok śluzu ze ślimaka, olej z opuncji uważany jest za lokalny, naturalny botoks. Choć, oczywiście do działania botoksu mu daleko, to olej z opuncji ściąga skórę i wygładza ją, zapewniając efekt promiennego, zdrowego wyglądu. Aby pozyskać 1 litr oleju potrzeba niemal miliona nasion, stąd olej z opuncji figowej posiada znacznie wyższą cenę niż pozostałe naturalne kosmetyki (za opakowanie 50 ml, zapłaciłam 28 Euro).
- Henna – sproszkowane owoce henny wykorzystywane są tutaj nie tylko z uwagi na aspekt estetyczny, ale przede wszystkim praktyczny. Henna posiada właściwości przyspieszające gojenie ran i antyseptyczne. Marokanki chętnie zamaczają w niej całe dłonie i stopy. Henna masowo uprawiana jest na oazach, które ciągną się wzdłuż doliny Draa.
- Czarne mydło, Savon Noir – mydło produowane z czarnych oliwek. Dogłębnie oczyszcza skórę i absorbuje zalegające w porach zanieczyszczenia. Tradycyjnie w Maroku czarne mydło stosowane jest w Hammamie, gdzie w połączeniu z rękawicą Kessą stanowi naturalny peeling do ciała.
- Woda różana – podobnie jak olej arganowy, woda różana występuje tutaj zarówno w formie kosmetycznej, jak i spożywczej. Tą ostatnią stosuje się do wypieków i innych słodkości. Woda różana znana jest ze swoich właściwości kojących, zmniejsza podrażnienia skóry, hamuje rozwój rumienia. Woda różana w Maroko wytwarzana jest z odmiany róży Damasceńskiej, która w wyglądzie przypomina naszą dziką różę, ale jest odporna na skrajne warunki atmosferyczne i ograniczony dostęp wody. Woda różana i produkowane w oparciu o nią kosmetyki (kremy, olejki, balsamy, mydła) zawierają polifenole, cząsteczki neutralizujące działanie wolnych rodników.
- Glinka Rhassoul – Maroko posiada naturalne źródła glinek. Tamtejsza bogata w mikroelementy (żelazo, miedź, cynk, krzem i potas) czerwona ziemia, zamieniana jest w maski do skóry twarzy, ciała i kosmetyki do włosów.
- Ałun – obecny jest w każdym domu Marokańczyków. Naturalny kryształ służy przede wszystkim do gojenia ran, posiada właściwości antybakteryjne i ściągające. Drugim jego zastosowaniem, znanym już w Europie jest antyperspirant.
Będąc w Maroko, nie mogłam zapomienić o Hammamie – Marokańskim rytuale piękna. Każda Marokanka, przynajmniej raz w tygodniu wybiera się do Hammamu i bierze udział w rytuale oczyszczania ciała. Hammam tradycyjnie odbywa się w grupie kilku kobiet jednocześnie. I ja korzystając z okazji, wybrałam się do niego w Agadirze. Jak wygląda prawdziwy Hammam?
- Rozgrzanie ciała w łaźni parowej
- Oczyszczenie ciała za pomocą czarnego mydła
- Peeling całego ciała z użyciem rękawicy Kessa
- Ponowne oczyszczenie skóry i maska z użyciem glinki Rhassoul
- Masaż na bazie oleju arganowego.
Dla mnie zaskoczeniem był sposób wykonywania rytuału i brak intymności, co jest zupełnie odmienne niż w Europie. Tutaj każdy rytuał, masaż odbywa się w ciszy, przy relaksującej muzyce – w Maroko jest zupełnie inaczej! Kobiety rozmawiają, śmieją się, muzyka jest lub jej nie ma. Bez względu jednak na okoliczności, trzeba przyznać, że Hammam to wspaniały sposób na pielęgnację skóry ciała – po całym zabiegu czułam, że skóra jest przyjemnie gładka, miękka i odżywiona.
Czy polecam podróż do Maroko? Zdecydowanie! Maroko to kraj pełen kontrastów, który na każdym kroku uczy i inspiruje. Pamiętajcie jednak, aby lecąc do Maroka, zabrać ze sobą conajmniej jeden dodatkowy bagaż podręczny. Nie sposób się tutaj obyć bez zakupów! Ja przywiozłam ze sobą olej arganowy, olej z opuncji figowej, czarne mydło, rękawicę Kessa, wodę różaną i dodatki do kulinarnych potraw. Ale Marokańska, orientalna kuchnia to już zupełnie inny temat.
Co sądzicie o tego typu, lifestylowych wpisach? Podróżujecie? Gdzie wybieracie się w tym roku?
4 Komentarze
Monika
Cześć Agata, masz bardzo ciekawą i profesjonalną stronę. Przeczytałam i obejrzałam filmiki z dużym zainteresowaniem. Pozdrowienia z Warszawy?
Monika (Magiczne Południe, marzec 2019)
Agata Zejfer
Dziękuję, zapraszam do regularnego odwiedzania strony i FB! Pozdrawiam Cię ciepło, Moniko!
Ania
Witaj, dziękuje za bardzo intersujący wpis.
Agata Zejfer
Miło mi, pozdrawiam :).