Wymiana doświadczeń wśród kosmetologów to nieoceniony sposób na zyskanie nowej wiedzy i poszerzenie swojego spojrzenia na codzienną pracę z pacjentem. Lata praktyki, praca z różnorodnymi problemami skórnymi, wzloty i upadki w terapii zabiegowej sprawiają, że stajemy się bardziej pokorni, ale również otwarci na nowe rozwiązania. Szukamy tego, co najbardziej skuteczne. Dzisiaj chciałabym Cię zaprosić pierwszego z planowanej serii wpisów, będących podsumowaniem rozmów prowadzonych przeze mnie na kanale IG @kosmetologiawpolsce.pl z ekspertami z branży beauty. To wymiana doświadczeń z osobami, które osobiście cenię i którym ufam w zakresie posiadanej przez nich wiedzy. Do rozmowy jako pierwszą zaprosiłam Anię Parzychowską-Paroll, której artykuły znajdują się już na portalu. Podczas spotkania rozmawiałyśmy o pielęgnacji okołozabiegowej – o tym, jak przygotować skórę do zabiegu i jak zadbać o nią po zabiegu. Pielęgnacja okołozabiegowa to stały element terapii kosmetologicznej. Bez niej stosowane zabiegi przynoszą jedynie krótkotrwałą poprawę kondycji skóry, a nawet mogą jej zaszkodzić.
A.Z.: Aniu, porozmawiajmy o pielęgnacji pozabiegowej. Nauka jej prawidłowego przebiegu jest niezwykle istotna. Kosmetolog już podczas konsultacji powinien poinformować klienta o tym, w jaki sposób zatroszczyć się o skórę przed zabiegami, i jak zadbać o nią po. Codzienna pielęgnacja, do której zaliczane są kosmetyki, suplementacja pomaga utrzymać zdrowie skóry i przedłużyć efekty zabiegów kosmetologicznych.
A.P.: Zdecydowanie. Pielęgnacja okołozabiegowa to, inaczej mówiąc, pielęgnacja domowa. Jej cel jest taki sam, jak cele naszych innych działań – utrzymanie skóry w jak najlepszej kondycji. Pielęgnacja ta jest wypadkową wielu czynników takich jak: rodzaj poprzedzającego ją zabiegu, stan, rodzaj i potrzeby skóry, cele, które są dla nas w danej chwili priorytetowe, ale także tryb życia klienta i jego preferencje. Po niektórych zabiegach, w których dochodzi do uszkodzenia naskórka i wywołania stanu zapalnego, dodatkowo kosmetolog projektuje tzw. pielęgnację pozabiegową, która ma zabezpieczyć skórę w trakcie okresu odnowy naskórkowej, przyspieszyć gojenie i niejako przejąć funkcję bariery w czasie, kiedy naturalna bariera skóry jest uszkodzona. Nie wszystkie zabiegi wymagają tego typu pielęgnacji. Jeśli peeling jest bardzo powierzchowny albo nie ma właściwości keratolitycznych (jak np. peeling z kwasem traneksamowym czy ferulowym, niższe stężenia kwasu mlekowego, niektóre peelingi z kwasem migdałowym) praktycznie na drugi dzień po zabiegu klient może wrócić do swojej rutyny pielęgnacyjnej. Ważnym celem pielęgnacji domowej jest wzmocnienie i przedłużenie efektów zabiegów gabinetowych, a niekiedy przygotowanie do nich skóry klienta.
A.Z.: To ważne, aby podkreślić i przypominać tę zależność między pielęgnacją domową, a zabiegami kosmetologicznymi naszym pacjentom. Wielu z nich na samym początku terapii może tego nie rozumieć. Tymczasem lata praktyki pokazują, że w wielu przypadkach już po włączeniu odpowiedniej pielęgnacji domowej, pojawiają się pozytywne i szybkie zmiany na skórze. Aniu, a co może wydarzyć się, gdy zabraknie pielęgnacji okołozabiegowej? Jakie są tego konsekwencje?
A.P.: Konsekwencje braku pielęgnacji mogą być różne w zależności od rodzaju skóry i rodzaju zabiegów, które przeprowadzamy w gabinecie. Nie wyobrażam sobie braku pielęgnacji domowej. Jego skutki będą na pewno poważniejsze niż brak samych zabiegów, ponieważ nasza skóra codziennie narażona jest na czynniki powodujące starzenie. Wymieńmy niektóre z następstw braku pielęgnacji domowej:
- Po intensywnych zabiegach: ryzyko infekcji, przedłużający się stan zapalny, utrudnione gojenie, możliwość powstania przebarwień pozapalnych i stanów zapalnych, szybki wzrost TEWL, nieprzyjemne i niebezpieczne dla skóry odwodnienie, uczucie ściągnięcia, bardziej intensywne złuszczanie, tkliwość, a nawet utrzymujący się przez dłuższy czas rumień;
- W przypadku terapii skór z przebarwieniami: zabiegi okażą się nieefektywne, pojawią się nowe przebarwienia i wszystkie objawy wymienione powyżej, jeśli był to zabieg na przebarwienia przebiegający ze znacznym ścieńczeniem naskórka,
- U osób z trądzikiem – same zabiegi również nie wystarczą – nie nawilżą skóry, nie ochronią jej przed promieniowaniem, które nasila rogowacenie, nie dostarczą antyoksydantów na cały okres między kolejnymi zabiegami itd…
W innych przypadkach konsekwencje również się pojawią, niwecząc pracę włożoną w zabiegi i sprawiając, że klient nie będzie zadowolony z efektów terapii.
A.Z.: Częścią działań okołozabiegowych jest stosowanie suplementacji. Kiedy klient jej nie stosuje, a istnieją w jego przypadku wskazania, o których informują nas wyniki badań, kondycja skóry może się pogorszyć. Jednym z najczęstszych przykładów, które obserwuję u swoich podopiecznych jest często występujący niedobór żelaza. Żelazo bierze udział w erytropoezie i dalej w zaopatrywaniu tkanek w tlen. Jego spadek prowadzi do spadku zdolności regeneracji, tym samym wydłużenia procesu zapalnego. Brak suplementacji, w przypadku wprowadzenia zabiegów przebiegających ze stanem zapalnym – głębokie peelingi chemiczne (TCA, kwas glikolowy, kwas pirogronowy, kwas salicylowy w wysokich stężeniach) oraz zabiegi iniekcyjne – może doprowadzić do efektów odwrotnych. Wydłużenie procesów zapalnych niesie ze sobą ryzyko powstania blizn, przebarwień pozapalnych i przyspieszonego starzenia skóry. Opowiedzmy teraz jak w praktyce wygląda dobór pielęgnacji i jak wybrać odpowiednie składniki zalecanych produktów.
A.P.: Podczas badania i konsultacji wyznaczamy cele pielęgnacji i zastanawiamy się, jak możemy te cele osiągnąć. Czasami musimy wyznaczyć priorytety. Np. w przypadku klienta z odwodnioną skórą i uszkodzoną barierą naskórkową naszym pierwszym, najważniejszym celem jest odbudowa tej bariery poprzez m.in. nawilżenie skóry i zabezpieczenie jej przed szkodliwym wpływem środowiska. Zastanawiamy się, za pomocą jakich składników aktywnych moglibyśmy to uzyskać i wybieramy kosmetyki, które najlepiej będą pasowały do potrzeb skóry naszego klienta. Np. odwodniona skóra sucha oprócz składników nawilżających takich jak np. gliceryna czy kwas hialuronowy, będzie potrzebowała również sporo składników uzupełniających lipidy takich jak: trójglicerydy, cholesterol, kwasy tłuszczowe, skwalan, ceramidy, a nawet składników o działaniu emoliencyjnym. Odwodniona skóra tłusta będzie potrzebować składników nawilżających i mniejszej ilości tych o charakterze tłuszczowym. Wybierzemy też składniki o jak najmniejszym potencjale komedogennym. Żaden kosmetyk nie ma tylko jednego składnika, więc patrzymy na całość, na korzyści jakie dany produkt przyniesie skórze naszego klienta oprócz nawilżenia. Może to być np. poranne serum nawilżające, ale wzbogacone o antyoksydanty albo składniki przeciwzapalne np. wit. B5. W przypadku skóry z trądzikiem różowatym i/lub naczyniowej wybierzemy serum nawilżające, które w składzie dodatkowo ma np. niacynamid czy kwas traneksamowy. Trudność polega na dobraniu kosmetyku o odpowiednich właściwościach. Jako przykład weźmy witaminę C – najpopularniejszy antyoksydant. U części klientów najlepszym wyborem okaże się kwas askorbowy np. w stężeniu 10%, a u innych tłuszczowa postać witaminy C zwana potocznie „tetra-C” w stężeniu 2 czy 3%. Żeby móc dobrać odpowiedni kosmetyk musimy mieć wiedzę na temat fizjologii skóry i składników kosmetycznych. Pielęgnacja nie będzie skuteczna, jeżeli brakuje nam wiedzy w tych obszarach i jeśli nie określimy poprawnie potrzeb skóry. W takiej sytuacji będziemy skazani na dobór kosmetyków w oparciu o deklaracje producenta, czego nie polecam. Możemy też przez niewiedzę wybrać kosmetyki, których działanie znosi się wzajemnie – ma to np. miejsce w przypadku retinolu i nadtlenku benzoilu. Warto podkreślić, że celem pielęgnacji, w przypadku każdej skóry, jest także fotoprotekcja i działanie antyoksydacyjne.
A.Z.: Znajomość fizjologii, wyznaczenie celów pielęgnacyjnych i wybór odpowiednich narzędzi – kosmetyków, zabiegów, suplementacji – to w praktyce najważniejsze umiejętności kosmetologa. Każdy z pacjentów jest inny i często, mimo podobnych z pozoru problemów, inny będzie przebieg terapii. Stąd, jako kosmetolog – praktyk i szkoleniowiec, zawsze powtarzam, że personalizacja to clou terapii. Uzupełnię twoją wypowiedź o zasady dotyczące suplementacji. Pierwszym i najważniejszym determinantem wyboru suplementów zawsze są wyniki badań. Niedobory, zaburzenia czy nadmiar pierwiastków są sygnałem do zmiany diety, trybu życia, konsultacji ze specjalistą i właśnie, wprowadzenia suplementów diety, które będą pomagały w powrocie do równowagi organizmu. Drugim czynnikiem są potrzeby skóry. I tak w przypadku:
- Skóry z trądzikiem dojrzałym warto wprowadzić kwasy omega 3-6-9 oraz preparaty, które wzmacniają wątrobę (wątroba odpowiada m.in. za metabolizm hormonów). Do tych drugich zaliczamy: NAC, sylimarol, ornitynę,
- Skóry z przebarwieniami – antyoksydanty takie jak resweratrol, koenzym q10, kwas alfa-liponowy oraz naturalne inhibitory tyrozynazy, np. ekstrakt z soi,
- Skóra dojrzała, dla której specyficzne jest spowolnienie metabolizmu komórkowego, w tym metabolizmu fibroblastów i syntezy kolagenu i elastyny, wymaga najczęściej suplementacji antyoksydantami, koenzymem q10 i aminokwasami – lizyną, proliną,
- W przypadku skóry naczyniowej, z rumieniem, pomocna będzie suplementacja witaminą C, należącą do antyoksydantów rutyną oraz zmniejszającymi stan zapalny kwasami omega 3-6-9.
Z doświadczenia wiem, że klienci nie zawsze stosują się do zaleceń. Ale też moja praktyka pokazuje, że często ma to związek ze sposobem, w jaki przekazujemy klientowi informacje na temat pielęgnacji. Jak, twoim zdaniem, powinno się to robić, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo współpracy z klientem, a więc i powodzenia terapii?
A.P.: Pierwszym wyborem jest oczywiście omówienie planu pielęgnacji w rozmowie, ale niezbędne jest też przekazanie go w formie wydruku – jako część beauty planu lub w formie oddzielnej karty z zaleceniami. Klient ma wówczas możliwość powrotu do przekazanych informacji, ma pewność, że o niczym nie zapomni i może stosować się do naszych wskazówek bez przeszkód i pomyłek. Przekazanie zaleceń w formie zapisu zdecydowanie minimalizuje ryzyko braku współpracy – przekonałam się o tym wielokrotnie.
A.Z.: A co z przekonaniem klienta do zmian? Zwykle klient trafia do gabinetu nie będąc przygotowanym na jakikolwiek wysiłek. W swoim wyobrażeniu będzie poddawał się zabiegom i wyglądał coraz lepiej. Tymczasem efekty przyjdą, ale wtedy, gdy pojawi się współpraca terapeuta-klient w zakresie wprowadzonych zdrowych nawyków dotyczących kondycji skóry i organizmu. Jak więc przekonać klienta do zmian?
A.P.: Wszyscy ludzie czują opór przed zmianą, to naturalne. Wiele osób oczekuje spektakularnych zmian, najchętniej bez wysiłku. Tak się nie da i o tym trzeba rozmawiać. Takie tematy najlepiej poruszyć podczas pierwszej konsultacji, kiedy określamy cele i wyjaśniamy czego klient może się spodziewać, jeśli będzie w zaangażowany sposób trzymał się planu. Warto jak najwięcej wyjaśnić, jasno i prosto. Zapytać czy klient wszystko rozumie, czy potrzebuje dodatkowych wyjaśnień. Pozwolić mu wyjść z gabinetu w poczuciu, że wie co, wie jak i dlaczego. Cele w terapii powinny być celami SMART czyli skonkretyzowane, mierzalne, osiągalne, istotne oraz określone w czasie. Żeby tak faktycznie było musimy poczynić pewne założenia i decyzje oraz zrobić notatki i zdjęcia. Inaczej trudno nam będzie mierzyć nasze cele, a pamiętajmy, że klient, widząc swoją twarz codziennie w lustrze, może nie zauważyć, w jakim stopniu zmniejszył się rumień, czy rozjaśniły przebarwienia. Jeśli pokażemy klientowi nawet niewielkie rezultaty, będzie czuł satysfakcję, a satysfakcja to doskonała motywacja do dalszych zmian.
1 Komentarz
Edyta
Super artykuł w formie wywiadu. Same przydatne, merytoryczne informacje- tak jak lubię 😉 dziękuję!