Kosmetologia jest dziedziną interdyscyplinarną . Im dłużej pracuję w zawodzie, tym większą ilością narzędzi posługuję się w trakcie terapii, od produktów zabiegowych przez kosmetyki do pielęgnacji domowej, badania diagnostyczne, suplementy diety po zalecenia w zakresie zdrowego trybu życia. Gdybym swoje zalecenia ograniczyła jedynie do kosmetyków, co często ma miejsce na typowo rodowych blogach to jestem pewna, że moje terapie byłyby nieskuteczne, efekty krótkoterminowe, a pacjenci niezadowoleni. Wszak dermatozy takie jak trądzik różowaty, dojrzały, a nawet profilaktyka starzenia wymagają wielu aktywności, nie tylko kosmetycznej.
Nie oznacza to jednak, że nie warto zadbać o dobrą pielęgnację kosmetyczną i zabiegową. Badania naukowe i doświadczenie wielu specjalistów pokazały, jak istotną rolę w terapii skór problematycznych pełnią składniki takie jak: kwasy chemiczne, antyoksydanty, aminokwasy, czy moje ulubione – retinoidy.
W dzisiejszym wpisie przedstawiam kosmetyki, które nie tylko spełniły swoją rolę, ale i wyróżniły się na tle innych, podobnych produktów w minionym roku. To rekomendacje produktów stosowanych w pielęgnacji mojej skóry (normalna, z tendencją do atopii) lub w terapiach podopiecznych.
Produkty detaliczne:
- Mydełko myjące: PCA Skin Dry Skin Relief Bar. Oczyszczanie jest żelazną zasadą w pielęgnacji każdego rodzaju skóry. Bez tej aktywności, żadne składniki aktywne nie będą w stanie zadziałać, ponieważ zanieczyszczenia, które są obecne na powierzchni naskórka, zablokują przenikanie produktu do głębszych warstw. Samo oczyszczanie pomaga także utrzymać barierę skórą w zdrowej kondycji. Z jednej strony usuwa szkodliwe mikroorganizmy, z drugiej, pomaga w odbudowie płaszcza hydro-lipidowego (jeśli tylko wybierzemy odpowiedni produkt). Mydełko PCA to już kultowy produkt, który z pewnością znany jest niejednemu kosmetologowi. Ja z uwagi na skłonności do atopii byłam ostrożna i sięgnęłam po nie dopiero w poprzednim roku. Wybrałam PCA Dry Skin Relief Bar – wersję do skóry suchej, z dodatkiem 2% kwasu salicylowego. Produkt nie tylko mnie nie podrażnił, ale i zmniejszył ilość zaskórników, z którymi również i moja skóra ma problem. Polubiłam je za działanie, łagodność i wydajność. Jedno opakowanie starcza na ok. rok użytkowania. Warto!
- Serum antyoksydacyjne: Dermomedica Tranexamic C. Antyoksydacja to niekończący się temat, który zawsze powraca przy terapiach healthy aging. Bez wątpienia, antyoksydacja jest skórze tak samo potrzebna jak dobre oczyszczanie i fotoprotekcja. Jaki kosmetyk antyoksydacyjny wybrać? Rodzaj składnika zależy od kondycji skóry. Np. w terapii skóry dojrzałej, z wyraźnymi objawami starzenia sprawdzą się: glutation, kwas alfa-liponowy, kwas askorbinowy, zaś w pielęgnacji skóry wrażliwej: kwas traneksamowy, etylowana forma witaminy C (znacznie bardziej łagodna niż kwas askorbinowy). Te dwa ostatnie składniki znajdziemy w serum Dermomedica Tranexamic C. Serum nie drażni skóry, działa kojąco – łagodzi rumień, podrażnienie i zmniejsza stres oksydacyjny. Jeśli masz skórę wrażliwą i zastanawiasz się, od jakiego serum antyoksydacyjnego zacząć, oto moja odpowiedź.
- Krem z retinolem dla skóry wrażliwej: PCA Skin Retinol Treatment for Sensitive Skin. Bez retinoidów nie ma dobrej terapii healthy aging. Ich działanie jest niezastąpione – nie tylko wspomagają procesy odnowy komórkowej, ale działają naprawczo, poprawiają jakość bariery, hamują nadmierną pigmentację. To mój ulubiony składnik w terapiach. Wiele osób obawia się jednak retinoidów. Jeśli nie dobierzemy kosmetyku odpowiednio, to może on wywołać podrażnienie. Pojawi się rumień, świąd, nadmierne łuszczenie. Moim odkryciem z 2022 jest krem do skóry wrażliwej z retinolem: PCA Skin Sensitive Treatment for Sensitive Skin. Mimo niewielkiego stężenia (0,1%) efekt jest naprawdę widoczny! Kosmetyk poprawia strukturę skóry, zwęża pory, rozjaśnia. Kosmetyk stosuję 4-5 razy w tygodniu na noc, po 10 minutach na skórę nakładam jeszcze krem peptydowy.
- Krem peptydowy: Dermaquest – Nourishing Peptide Rich. Na polskim rynku nadal niełatwo jest znaleźć dobry krem o działaniu nie tyle nawilżającym, co odżywczym. Z kremem peptydowym od Dermaquest polubiłam się już wcześniej, ale to w 2022 roku stał się on moim ulubieńcem i na stałe zagościł w mojej kosmetyczne i terapiach wielu podopiecznych. Mimo bogatego składu, bardzo ładnie się wchłania i może być stosowany zarówno rano, jak i wieczorem.
- Krem nawilżający do skóry trądzikowej: Back to Comfort Cistacea-M. Choć sama nie mam problemu z trądzikiem, to zdecydowałam się polecić ten kosmetyk, ponieważ za każdym razem, gdy wprowadzałam go do planów terapii podopiecznych, słyszałam wiele dobrego. Krem dobrze nawilża skórę ze zmianami zapalnymi, łagodzi podrażnienie, nie zapycha, dobrze się wchłania. Back to Comfort to polska marka kosmetyków z naprawdę dobrymi składami. Warto przyjrzeć się im bliżej!
Produkty profesjonalne:
- Protokoły PCA z wykorzystaniem Enzymatic Peel. Z peelingami i retinoidami pracuję od początku funkcjonowania gabinetu i stanowią one fundament terapii wielu rodzajów skór, brakowało mi jednak kosmetyku, który daje podobny efekt na poziomie naskórka, ale nie prowadzi do złuszczania. Na moje potrzeby odpowiedział produkt profesjonalny od PCA Skin – Enzymatic Peel. Najczęściej stosuję go w procedurach łączonych z maskami terapeutycznymi.
- Peptydowy peeling biomimetyczny Dermaquest. Do tego zabiegu podchodziłam z dystansem. Z jednej strony miałam nadzieję, że peptydy zastosowane z kosmetykach, naprawdę zadziałają, z drugiej – biłam się z myślami, że przecież taki zabieg zawsze będzie słabszy niż mezoterapia igłowa, w trakcie której podajemy aminokwasy. W gabinetach zdarzają jednak pacjenci, którzy albo boją się zabiegów iniekcyjnych, albo mają przeciwwskazania i wtedy peeling peptydowy sprawdza się doskonale. Zabieg wygładza, poprawia napięcia i daje efekt rozświetlonej, zdrowej skóry. Taki zabieg to też dobry przerywnik od procedur bardziej agresywnych np. mikronakłuwania czy średnio głębokich peelingów chemicznych. Polecam!
- Stymulatory tkankowe z kwasem bursztynowym: Electri, Xela Rederm. Stymulatory tkankowe pojawiły się na rynku już kilka lat temu, jednak to w ostatnim czasie zrobiło się o nich głośno. Kto raz spróbuje, ten będzie chciał do nich powracać. Dobrze podany stymulator poprawia napięcie i owal twarzy, spłyca linie i sprawia, że skóra wygląda bardziej promiennie. Moimi ulubionymi produktami z tej kategorii są stymulatory z kwasem bursztynowym, który dodatkowo poprawia mikrokrążenie i przyspiesza metabolizm komórkowy. 2-4 zabiegi wykonane w odstępach 3-6 tygodni są w stanie zrobić więcej, niż niejedne zabiegi stosowane w medycynie estetycznej. Stymulatory nie kamuflują defektów skóry, a mobilizują ją do własnej pracy – syntezy kolagenu, elastyny, HA i procesów naprawczych.
A jakie produkty sprawdziły się u Was? Jakie kosmetyki polubiłyście w minionym roku?
2 Komentarze
Ewelina
Super wpis! Dzięki Tobie poznałam wiele ciekawych marek profesjonalnych, które są game changerem w pielęgnacji. Z wymienionych stosuje wit C Tranexamic i kilka innych produktów tej firmy, jestem zachwycona dziękuje!
agataz
To prawda, kosmetyki profesjonalne nie mają sobie równych! 🙂